Oto pare dowcipów
1. Ale heca ...
- Czy ten zegarek dobrze chodzi?
- Nie, trzeba go nosić.
2. - Jak nazywa się żona św. Mikołaja?
- Merry Christmas.
3. Fakir wracając od lekarza spotyka dyrektora cyrku.
- I co powiedział panu lekarz?
- Mam jakąś chorobę żołądka, od dziś muszę przestrzegać diety.
Wolno mi łykać tylko tłuczone szkło.
Ale o gwoździach i szablach przez najbliższy miesiąc nie może być mowy!
4. W nocy Ferdek idzie przez cmentarz i napotyka faceta, mówi:
- Zawsze boję się, chodzić po cmentarzu nocą.
Nieznajomy odpowiada: - Też się bałem, kiedy żyłem.
5. - Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem.
6. Jasio krzyczy do ojca:
- Tato barometr spadl!!!
- O ile?
- O jakieś dwa metry...
7. Przychodzi Jasiu do domu ze szkoły i krzyczy:
- Mamo, mamo dzisiaj zrobiłem dobry uczynek.
- No to mów. - Koledzy podłożyli pineskę szpicem do góry na krześle nauczyciela.
8. Przychodzi Puchatek do sklepu mięsnego i pyta się:
- Czy jest wieprzowina?
Na to sprzedawca: - Jest.
Puchatek wyjmuje karabin maszynowy, zaczyna strzelać i krzyczy:
- To za Prosiaczka!!!
9. Panie władzo! Szybko! Tam za rogiem ulicy... - wołają dwaj zadyszani chłopcy do przechodzącego policjanta.
- Co się stało?
- Tam... nasz nauczyciel...
- Wypadek?!
- Nie... on nieprawidłowo zaparkował!
10. Komisja wojskowa.
- Jaśko, do jakiej formacji chcielibyście wstąpić?
- Do marynarki.
- Pływać umiesz?
- A co, okrętów nie macie?
11. W ZOO zwiedzający do dozorcy:
- Panie, kiedy będzie pan karmił małpy?
- A co, głodny pan?
12. Przychodzi baba do lekarza;
- Panie doktorze, mam wodę w kolanach!
Lekarz: A ja cukier w kostkach.
Ostatnio edytowany przez Kropek (2010-06-18 19:41:58)
Offline